Miesiąc marzec w naszej szkole rozpoczął się bardzo intensywnie ale jakże zgodnie ze starym, polskim przysłowiem „w marcu jak w garncu”. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta! Razem z licealistami przemierzyliśmy ponad 7 tysięcy kilometrów w zaledwie 10 dni, napotykając przy tym każdą pogodę - począwszy od niemieckich deszczy, francuskich wiatrów, poprzez hiszpański upał kończąc na alpejskich śnieżycach. To właśnie tak w skrócie wyglądał wyjazd dydaktyczny do – docelowo – Hiszpanii, regionu Walencja.


Szczęśliwa siódemka uczniów Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego w Miechowie miała szansę wziąć udział w wycieczce do Hiszpanii, zorganizowanej przez Szkoły w Radomiu.  Pomimo, że głównym celem wyjazdu była Walencja, w drodze zwiedziliśmy wiele innych państw. Zarówno pierwszego jak i drugiego dnia podczas noclegów gościliśmy w hotelach francuskich – w okolicy Metz, a kolejno bliżej już hiszpańskiej granicy – w Beziers. Długą trasę umilał i urozmaicał nasz niezastąpiony pilot wycieczki – pan Krzysztof, który francuską muzyką i opowieściami wprowadzał nas w klimat i kulturę kraju.
Po długim przejeździe poprzez Niemcy, Francję, trzeciego dnia – dotarliśmy do Walencji ! Cudownego regionu Hiszpanii. Dzięki przewodnikowi, który towarzyszył nam podczas pobytu w Walencji poznaliśmy jej historię i kulturę, przemierzyliśmy spacerem Stare Miasto a także spróbowaliśmy typowo walenckich potraw. Historia Walencji jest niesamowicie ciekawa ale i zawiła, a w pigułce przedstawia się następująco:
Historia Walencji rozpoczęła się w 138 w. p.n.e., wówczas Valentia Edetanorum - nanazwa pochodzi od łac. valens „silny”, na znak zwycięstwa nad Luzytanami, zamieszkiwana przez rzymskich żołnierzy. Od 712 do 1238 roku Walencja znajdowała się pod panowaniem arabskim. W 1238 roku, po pięciu miesiącach oblężenia miasto zdobył król Aragonii Jakub I Zdobywca. Spowodowało to, że muzułmanów zaczęli w mieście zastępować chrześcijanie, jednak był to długotrwały proces trwający jeszcze w XIV wieku. W XV wieku w Walencji przybyło wielu mieszkańców, w połowie wieku było ich około 75 000. Wówczas również w mieście miał miejsce duży rozwój gospodarki i kultury. Wiele znanych budynków powstało w tym okresie. Do 1707 miasto było stolicą królestwa pozostającego pod zwierzchnictwem Aragonii. W latach 1812–1813 zajęte zostało przez wojska francuskie. Podczas hiszpańskiej wojny domowej (1936–1939), od listopada 1936 do października 1937 znajdowała się tu siedziba rządu republikańskiego. W 1957 roku wylała rzeka Turia, wskutek czego miasto nawiedziła straszliwa powódź.
Będąc w Walencji zwiedziliśmy Katedrę wybudowaną w 1262 r., która prezentuje w swoim wnętrzu aż trzy style – gotycki, barokowy oraz romański. Katedra jest wyjątkowa, ponieważ w głównej kaplicy - Capilla Mayor –znajduje się Święty Graal, udostępniony do oglądania wiernym. Warto także wspomnieć o El Micalet – charakterystycznej ośmiobocznei dzwonnicy, która jest symbolem miasta. Na szczyt tej ponad 50 metrowej wieży prowadzi 207 stopni.

Oprócz Katedry zobaczyliśmy Giełdę Jedwabiu, secesyjny budynek Hali Targowej, piękne ogrody walenckie, Muzeum Las Fallas – Muzem Ognia. Byliśmy też świadkami przygotowań do największego święta w Walencji obchodzonego w pierwszej połowie marca – Święta Ognia.
Fiesta de Las Fallas to hiszpańskie święto o charakterze festiwalu, jego głównym elementem są  rzeźby tworzone z kartonu, plastrów, wosku i drewna, wykonywane według projektów zawodowych artystów plastyków, które płoną na ulicach miasta w ostatnim dniu świąt - 19 marca. Każdej grupie rzeźb towarzyszy mniejsza grupa, wykonana przed dzieci z danej dzielnicy lub osiedla, tę mniejszą grupę nazywamy 'ninots' (dziecięca).
Falle to ogromne, kolorowe monumenty. Są prześmiewczym wyrazem opinii publicznej na bieżące, lokalne tematy. Montuje się je na początku marca na ulicach Walencji. Każda posiada temat dla dorosłych i dla dzieci. Wtapiają się one w tło miasta, tworząc harmonijną, bajkową przestrzeń. Najważniejsze falle w Walencji to: Nou Campanar, Na Jordana, El Pilar, Convento Jerusalen, Plaza del Ayuntamiento. Są one podziwiane i premiowane.
Każda falla jest centrum lokalnego stowarzyszenia. 16 marca fallery i fallerzy zakładają swoje tradycyjne stroje. Odbywa się przemarsz przez miasto wszystkich uczestników oraz wybranie najładniejszej fallery zarówno w kategorii dorosłych, jak również dzieci oraz odbiera się nagrody przyznawane przez urząd miasta za najciekawsze i najładniejsze falle. Wieczorem odbywa się cabalgata, czyli przemarsz przez miasto lokalnych orkiestr, odbywają się pokazy jazdy konnej, a następnie trwa całonocna zabawa aż do rana. Następnego dnia ma miejsce ofrenda i jest to ofiara kwiatów Matce Boskiej. Przez miasto wówczas maszerują wystrojone fallery, niosąc ze sobą bukiet kwiatów, na koniec bukiety układane są na drewnianym rusztowaniu znajdującym się przed bazyliką na Plaza De La Virgen, tworzącym stożek wokół rzeźby Matki Boskiej.
Podczas Las Fallas począwszy od 1 marca na Plaza del Ayuntamiento codziennie o godzinie 14-tej odbywa się La Mascleta - pięciominutowy pokaz huku i dymu petard. Całe święto trwa do 19 marca, kiedy to w nocy wszystkie falle zostają spalone.

Podczas pobytu w Walencji zobaczyliśmy Oceanarium (L’Oceanogràfic), największe oceanarium w Europie. Znajdują się tu miliony litrów wody, w których mieszkają tysiące zwierząt morskich z całego świata. Wewnątrz oceanarium znajdziemy kilkanaście odrębnych stref i budynków, które odtwarzają wszystkie najważniejsze ekosystemy na świecie. Wśród tych najciekawszych można wymienić: Morze Śródziemne, Morze Czerwone, Antarktydę i Arktykę.

W drodze powrotnej z Hiszpanii zwiedzaliśmy niemiecką Konstancję, austriacki Salzburg i czeskie Brno.
W Konstancji każdego z nas urzekło niesamowite, jedno z największych jezior w Europie – Jezioro Bodeńskie u podnóża Alp, na pograniczu Niemiec, Austrii i Szwajcarii. Jezioro Bodeńskie jest rezerwuarem wody pitnej dla ok. 4,5 mln ludzi (roczne wydobycie: ok. 180 mln m³).
Spacerowaliśmy także cudowną starówką konstancką, odwiedziliśmy Katedrę pw. NMP i Kościół Św. Szczepana. Podczas przejazdu do Austrii, mieliśmy jeszcze jeden, istotny przystanek. Neobarokowy pałac w Niemczech – Pałac Linderhof - w regionie Oberammergau w południowo-zachodniej Bawarii. Jest jednym z trzech zamków króla Ludwika II, a przy tym jedynym, w którym władca mieszkał przez dłuższy czas. Pierwsze plany budowy pałacu powstały w 1869, budynek wznoszono zaś w latach 1874-1878.
Po opuszczeniu Niemiec, Bawarii, wkroczyliśmy w państwo austriackie, a dokładniej miasto Salzburg – miasto, w którym urodził się, wychował i tworzył Amadeusz Mozart. Oprócz historycznego domu i ulicy, na której żył mistrz, zobaczyliśmy: pałac arcybiskupi, Katedrę Św. Ruprechta, ogrody Mirabell, Reisdenplatz, arcyopactwo św. Piotra, pomnik Mozarta. Salzburg to urokliwe miasteczko, jedną z bardziej charakterystycznych i pysznych pamiątek, w które się zaopatrzyliśmy są Mozart Kugel – czekoladowe praliny z wizerunkiem Mozarta, które produkuje się od 1890 r.
Na sam koniec długiego wyjazdu, tuż przed powrotem do Polski – przystanek Brno. Czesi przywitali nas typową dla swojego kraju kuchnią – knedliczkami czeskimi z kapusta zasmażaną i sztuką porządnego mięsa. Po obfitej kolacji i dobrym śnie – czas na zwiedzanie. Brno to miasto nie tyle czeskie ale jak nam powiedziała pani przewodnik – morawskie. Drugie co do wielkości miasto Czech. Miasto jest ważnym ośrodkiem kulturalnym (teatry, filharmonia, międzynarodowe festiwale muzyczne), naukowym (6 uczelni, w tym Uniwersytet Masaryka, i Uniwersytet Techniczny) i turystycznym. Mimo iż Brno nie jest stolicą Czech, mają w nim siedzibę centralne, najważniejsze instytucje wymiaru sprawiedliwości: sąd konstytucyjny, Sąd Najwyższy i ombudsman Republiki Czeskiej.
Czechy były ostatnim punktem programu naszego wyjazdu. Dziesięciodniowego wyjazdu, dzięki któremu młodzież Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego w Miechowie ZDZ w Kielcach wyniosła wiele korzyści. Oprócz zobaczenia cudownych miejsc w kilku krajach, rozwinięciu umiejętności językowych i komunikacji społecznej, poszerzenia wiedzy na temat kultury, historii krajów, spróbowania typowych potraw kuchni lokalnych, zawiązali nowe relacje z pozostałymi uczestnikami wyjazdu – uczniami i uczennicami ze szkół niepublicznych w Radomiu. Z uśmiechem na twarzy i zadowoleniem dnia dziesiątego – wróciliśmy do kraju, gdzie czekali stęsknieni rodzice. Czas odpocząć aby zregenerować siły na kolejny, równie atrakcyjny wyjazd.

 Uonet

 

zapisy 2023